Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Świat i obyczaje, a w szczególności zachowania ludzkie są często wyśmienitym polem do obserwacji naszej, w sensie człowieczej, ewolucji i tu ciekawostka, pomimo iż generalnie widać u nas czyli homo sapiens progres w wielu obszarach to mamy tez takie obszary w których nie tylko często nie wykazujemy oczekiwanego ewolucyjnie progresu ale wręcz demonstrujemy totalny regres …

Rozumiem, że duch czasu i edukacja pokoleniowa nie na każdym robią odpowiednie wrażenie, no ale. ..Umówmy się, że geny to nie woda i coś z mądrości praojców powinno zostać nam nie tylko przekazane ale i przyswojone. I tak przekazane może i jest ale z przyswojeniem często jest u nas trochę kulawo :)

Czego? zapytacie. Pojęcia zmiany percepcji i potrzeb wraz ze wzrostem i rozwojem młodej jednostki. Zdziwieni? Pewnie większość właśnie się oburzyła i uważa, że dopasowuje swoje oczekiwania i komunikaty do wieku swojego dziecka. I tu pełna zgoda. Komunikaty i oczekiwania często rodzice dopasowują do wieku dziecka - oczekiwania czasem są na wyrost :) ale nie o ambicji rodzica tu piszemy ;) - ale nie własna postawa i niewerbalne i werbalne sygnały.

Wyśmienitym przykładem dualizmu komunikatów i postaw jest moment, gdy młody człowiek idzie do przedszkola. Z jednej strony rodzice rozmawiają z nim mówiąc jak będzie miło bawić się z innymi dziećmi, jaki superancki będzie płac zabaw, jaka urocza pani przedszkolanka i generalnie jak to będzie ekstra się pouczyć czegoś nowego, skonsumować posiłek w grupie, zdrzemnąć się zbiorowo i nawet się dziecięce nie obejrzy jak rodzice przyjdą je odebrać. 

Uwaga: co dziecko zbytego potoku słodkości i cukierkowych wizji wyniesie? To ze w sumie przedszkole to jeden wielki płac zabaw, wiec jest super. Co poniektóre może zauważa ze mama coś wspomniała ze nawet nie zauważy ze jej nie będzie - i tu w dziecku zasieje się ziarno niepokoju, bo obietnica ze nawet nie zauważy jak mama przyjdzie po dziecko w co bardziej podejrzliwych wzbudzi pewne zawahanie i i odrobinę ostudzi euforyczna wizje. Ale nawet nie to jest najgorsze. Najgorsze przychodzi w pierwszym dniu malucha w przedszkolu już gdy zestresowana mama odprowadza młodego przedszkolaka i albo przez cała drogę powtarza ze będzie super i żeby się nie bal/martwił/denerwował a na koniec ściska i przytula jakby żegnała się na wieki albo nie mówi nic tylko nerwowo sprawdza czy wszystko zabrali i czy się nie spóźnia a na pożegnanie jest tak zestresowana ze wyjmuje chusteczkę i roni kilka łez...

No kochani dorośnijcie!

Jak dziecko ma się czuć pewnie i stabilnie jak funduje ie mu takie ekscesy już na początku kariery edukacyjnej. Nie wspomnę o tym ze wizje wiecznej zabawy i robienia czego się chce ma się nijak do planu dnia przedszkolaka i tu fundujecie swojej latorośli pierwsze zderzenie z rzeczywistością, która jest inna niż się obiecywało. Mamy wiec pierwsze rozczarowanie, pierwszy stres i generalnie. Przeświadczenie ze dorośli chyba coś nas kantują ... Ciekawe jak później chcecie utrzymać autorytet w oczach nastolatka skoro już u 3 latają powoli go tracicie...

Jak wybrnąć z tego nie niszcząc siebie i swojego autorytetu w oczach dziecka

Po 1  - pamiętaj ze dziecko w wieku przedszkolnym ma do ciebie 100 % zaufanie i wierzy ze to co powiesz to się spełni. Nie opowiadaj więc, że przedszkole to jedna wielka zabawa. Przedstaw tez obowiązki młodego przedszkolaka, pokaz pełen obraz rzeczywistości przedszkolnej i wytłumacz dlaczego tak jest. Masz szanse nauczyć dziecko ze świat nie jest jednowymiarowy i ze nie składa się z samej zabawy. A to ważna lekcja na przyszłość, która może uchronić Twoje dziecko przed popadnięciem w depresje, gdy okaże się ze nie jest jedynym królewiczem na świecie.

Po 2 - jeśli w prowadzisz nerwowa atmosferę lub/i przesadnie podkreślasz ze mamy/taty nie będzie przy dziecku przez jakiś czas to nie budujesz stabilności w oczach dziecka tylko wprowadzasz element niepewności. Twoja chwilowa nieobecność powinna być czymś normalnym, wiec nie ma sensu wielokrotnie przypominać dziecku ze będzie samo. Wystarczy wytłumaczyć ze przedszkole to elitarna jednostka tylko dla maluchów i rodzicom wstęp jest wzbroniony.

Po 3 - przedszkole to dobry czas na odkrywanie przez dziecko swoich atutów i ograniczeń, zwłaszcza ze musi odnaleźć się w grupie i nauczyć w niej koegzystować. Nie lekceważ tego co dziecko chce ci opowiedzieć, to może być coś co go gnębi lub z czym nie może sobie poradzić to wasz czas na zacieśnienie więzi i wejście na poziom wyżej w relacjach - dziecko zdobywa doświadczenia życiowe i kształtuje postawy i zachowania na resztę życia. Pomóż mu w tym dojrzale!

Po 4 - obawy czy i jak dziecko da sobie radę w przedszkolu schowaj pod szklany klosz, pod którym chciałeś go cały czas trzymać. Im szybciej dziecko zetknie się z wszelkimi aspektami rzeczywistego życia tym łatwiej przyswoi sobie model i zasad, a wiec uchroni siebie przed życiem w iluzji, która nigdy dobrze się nie kończy.

Pamiętaj to Ty generujesz leki w Twoim maluchu. Dorośnij!

 

Wersja poszerzona artykułu pisanego dla dziecisawazne.pl Wersja skrócona TU 

ARTYKUŁY
Powered by mod LCA