Dogtrekking to marsz/bieg z psem i mapą po wyznaczonych szklakach. Psina musi być cały czas połączona z właścicielem smyczą co sprawia że tworzą jeden organizm i warto zadbać o to aby ten jeden organizm współpracował ze sobą bez zarzutów. Co zatem może stać się przeszkoda?
Wielu z nas lubi być "trendi", na topie czy jak to sobie inaczej nazwiemy, ale chodzi o to samo, czyli bycie na czasie. Bo wypada, bo to nobilituje, bo podnosi się samoocena i nawet nie zaproszenie wskakujemy (choćby we własnych myślach/własnym mniemaniu) o level wyżej w życiowej hierarchii.
Niestety sport i aktywność również co jakiś czas wchodzi w modny krąg i całe rzesze przygotowanych lub nie wielbicieli trendów rzucają się na aktualnie modną dyscyplinę. W ruch idą selfi, endomonda czy inne gadżety, które mogą potwierdzić i unaocznić szerszemu gremium nasze pełne zaangażowanie w modna aktywność.
Zawody ach te zawody. Niezmiennie cieszą oko tłumy entuzjastów ruchu, którzy szturmem i nawzajem prześcigając się zapisują się na zawody i co więcej, w dniu zawodów w nich startują. Tyle energicznych, fantastycznych ludzi w jednym miejscu!
Serce rośnie, ze zapał w narodzie ale dusza nordicowego purysty kwili....
Miło nam, gdy spotykamy ludzi, którzy angażują się całym sercem w idee. Miło nam na łamach naszego bloga zaprezentować Wam artykuł naszej znajomej pasjonatki, krzewiącej aktywność fizyczną wśród seniorów. zapraszam do lektury!
Do uprawiania aktywności ruchowej, chyba nikogo nie trzeba przekonywać. W Internecie aż roi się od poradników i opracowań, a w całej Polsce kluby fitness rosną jak przysłowiowe grzyby. Ale gdy zaczniemy szukać oferty 50+, 60+, itd., okazuje się że niestety, „ludzie tyle nie żyją”, a przynajmniej nie u nas i nie w opinii osób, które inwestują w ten biznes.
Jeśli ktoś z Was kiedykolwiek robił jakiekolwiek postanowienia zmiany to wie jak trudno je potem dotrzymać. Ludzie, którzy potrafią wytrwale podążać za swoim postanowieniem zasługują na szacunek i warto ich stawiać sobie jako wzór. Jeśli oni potrafią, znaczy, że i Ty drogi czytelniku również potrafisz.
Dlaczego mam koszulkę z zawodów ale nie mama medalu? Oto jest pytanie!
Lekcje pokory, a właściwie poskromienia własnego ego bywają, zwłaszcza dla młodego przedsiębiorcy, bezcenne choć często bolesne.
Nic więc dziwnego, że w moim przypadku lekcja odbyła się zgodnie z powyższym schematem i uwierzcie, bolało jak....,
Z cyklu Euforja doradza:
Czy wystarczy przed treningiem zrobić kilka podskoków w ramach rozgrzewki?
Hmm tak jak skowronek wiosny nie czyni tak i kilka podskoków rozgrzewki nie załatwi. Co więcej Jeśli zaczniesz podskakiwać nazbyt ochoczo a będziesz miał zupełnie zastałe mięśnie i uśpione stawy to możesz nabawić się kontuzji Emotikon smile to taki najczarniejszy scenariusz oczywiście.
A gdybyśmy tak zanim cokolwiek kupimy zastanowili się czy tak na 100 % potrzebujemy tej rzeczy czy przypadkiem to nie jest przyzwyczajenie zakupowe czy zakupy odruchowe bo zawsze to kupuje o tej porze dnia, miesiąca, roku ( wybierz właściwe)
Jeśli zdobędziemy się na wysiłek i odpowiemy sobie na pytanie o potrzebę często okaże się, że właściwie to kupujemy aby kupować. Doskonałym przykładem często jest nasza lodówka, gdy wkładając nowe zakupy jednocześnie wyrzucamy stare czytaj otwarte ale użyteczne rzeczy tylko dlatego żeby pokryć zażenowanie ze mając w lodowce jeden serek kupiliśmy drugi...
Chcemy być fit, chcemy mieć figurę modelki, chcemy być piękne i podziwiane.
Aby tak się stało nie trzeba stosować drakońskiej diety, która owszem szybko zlikwiduje to i owo, ale przy okazji naruszy równowagę w organizmie, nadwątli odporność, naruszy organy wewnętrzne a i tak po jakimś czasie efekt jo jo z impetem wtłoczyć nam sadełko s powrotem, a często i z nawiązką. I znów popadamy we frustracje, znów rzucamy się na diety i ćwiczenia katujące nasze ciało czy naprawdę tedy droga?
I kolejne pytanie w cyklu "Euforja doradza"
Dlaczego trudno mi jest opanować prawidłowo wymach ręki do tylu?
Tzw wymach czyli przeniesienie prostej (ale nie zablokowanej w łokciu) ręki w tył wraz z odepchnięciem się przy pomocy kija od podłoża, otwierając w ostatniej fazie dłoń i puszczając kij, należy do najtrudniejszych technicznie elementów chodu nordic walking.
Dla mnie, absolwentki państwowych przedszkoli i szkół, gdzie był określony porządek rzeczy a pomiędzy nimi dżungla w której uczyłam się, że w życiu trzeba radzić sobie w rożnych trudnych okolicznościach i że nie zawsze jest miło i przyjemnie, zetknięcie z edukacją alternatywną to duże wyzwanie mentalne i emocjonalne.
Trudno jest przestawić się z myślenia, ze zaplanowane systemowe nauczanie można zastąpić nauczaniem alternatywnym, które nie zakłada sztywnych schematów, daje dziecku przestrzeń, słucha i podąża za dzieckiem. Jednocześnie pokazuje mu, że trzeba się konfrontować i mówić o swoich odczuciach i emocjach.
I kolejne pytanie w cyklu "Euforja doradza":
Co robię źle bo potykam się o swoje kije?
Pytanie bardzo zasadne, bo dokładnie tak jest, popełniasz pewne błędy, których efektem często jest potykanie się o własne kije.
Kiedy wyeliminujemy złe dobranie kijów ( za długie do Twojego wzrostu) to przyczyny potykania się o własne kije leżą w technice. Mamy trzy przypadki gdy kij zamiast pomagać może stać się przeszkoda w kontynuowaniu marszu:
Strona 3 z 5